Nie było mnie tu
ponad półtora roku. Głównie dlatego, że nie miałam na to czasu. Wiem, jest to
najczęstsza wymówka. Aczkolwiek w rzeczywistości nie zauważyłam jak minął mi
czas od stycznia do czerwca, bo najpierw
był koniec semestru i walka o oceny. Później były krótkie ferie i kolejny
semestr, gdzie starałam się nie nawalać z ocenami w szkole, ale nie było to
łatwe, bo ja też zajmowałam się po lekcjach pomocą bratu w odrabianiu jego
zadań domowych, gotowaniem i sprzątaniem. Sama się sobie dziwie, że potrafiłam
w roku szkolnym łapać się na tym, że o godzinie 22 szoruje kuchenkę, albo
gotuje obiad na następny dzień. Moi koledzy z klasy o tej porze zazwyczaj
uczyli się.
0 komentarze:
Prześlij komentarz