piszę dopiero teraz, bo było mi ciężko przez cały dzień zebrać się do pisania.
szkoła i inne obowiązki zajęły mi większość czasu
właśnie minął 9. stycznia jest to data urodzin mojej Mamy.
dziś po raz pierwszy bez niej.
wcześniej ten dzień był raczej hucznie oblewany, zwłaszcza jak byłam młodsza.
2 lata temu Mama dostała najlepszy prezent. Zrobiła sobie go sama. rzuciła palenie i do śmierci już nie paliła.
Obecnie jest to również dla mnie wyjątkowa data. każdego roku będę na pewno myślała o niej i starała się wspominać te laurki, które jej rysowaliśmy (ja i mój brat), a później staraliśmy się upiec jakieś ciasto, kupić coś wyjątkowego.
2 lata temu pamiętam,że kupiłam Mamie zestaw 3 misek plastikowych. Niby nic szczególnego, ale ona tak bardzo się cieszyła z tego prezentu,że nie chowała tych misek do szafki przez długi czas i wszystkim gościom wspominała z radością i dumą skąd taka ozdoba na blacie kuchennym. Ten prezent sprawił dużą radość zarówno Mamie jak i mnie.

czasami jest tak,że wolę aby miniony dzień się wcale nie wydarzył. cicha wojna panująca w domu jest strasznie męcząca. stres który sprawia,że slyszę bicie swojego serca nie jest niczym dobrym. nie zawsze najłatwiejsze rozwiązanie jest łatwe do wykonania. zbyt często nie udaje nam się porozumieć w kluczowych kwestiach, starając się ominąć temat nie unika się problemu, lecz powoduje, że coraz bardziej nam doskwiera dany problem i dopiero w sytuacji, gdy wszystkie emocje przekroczą maksimum, jakie można znieść dochodzi do wybuchu, krzyku, łez i wypowiada się słowa, które ranią, których tak na prawdę nie chciało się powiedzieć i w spokojniej rozmowie nikt by ich nie powiedział.
z wiekiem zauważam coraz więcej takich problemów, których mogłoby wcale nie być...smutno mi

jak jest mi tak bardzo źle, to słucham muzyki. mam kilka utworów, które przywołują wspomnienia i działają kojąco na moje nerwy i smutki, najczęściej są to stare utwory Kasi Nosowskiej



Witam w Nowym Roku!

Te święta wyjątkowo spędziliśmy w Niemczech, u mojej cioci. Było inaczej i to właśnie było mi bardzo potrzebne. Bez łez się nie obyło przy stole wigilijnym, ale sytuacja była do opanowania. Ciesze się, że uczestniczyłam w przygotowaniach świątecznych z ciocią na tych samych zasadach, co wcześniej z Mamą.
Na sylwestra ciocia zaprosiła swoich znajomych, też Polaków. Było sporo alkoholu, w wyniku czego nie obyło się bez łez i tańców przy jugolskiej muzyce. W Nowy Rok wracaliśmy do domu z Tomasem, przyjacielem rodziny, zakochanym bez pamiętnie w najmłodszej siostrze mojej Mamy. Dla niego wizyta w Polsce jest dobrym pretekstem na spotkanie z wybranką serca.