Przepraszam,że długo nie pisałam. Wszystko ze mną w porządku. Nie chciałam się zabić i nie siedziałam na oddziale zamkniętym.

Wręcz przeciwnie.

Siostra mojej Mamy, która mieszka w Niemczech, zaprosiła mnie do siebie. Przyznam, że był to dobry pomysł. Trochę odpoczęłam od znajomych, którzy chcąc pomóc ciągle doprowadzali mnie do łez. 
....piekło wybrukowane jest dobrymi chęciami....

Pod koniec sierpnia zostałam oddelegowana do domu z ostrą ospą wietrzną. Krostki były WSZĘDZIE!!!
Arbuz był jedyną rzeczą, jaką chciałam jeść, ale po jakimś czasie diety arbuzowej uczuliłam się..eh...

Teraz wrzesień, szkoła i dużo nowych wrażeń i obowiązków. Wyjazdy integracyjne mają nas oswoić z LO, ale już dostałam namiastkę wymagań nauczycieli, aż strach pomyśleć co będzie, jak skończy się miesięczna ochrona dla pierwszaków- kociaków...

Kończę to pisanie...muszę się wykąpać i przejrzeć lekcje na jutro ....