Pierwsze święta bez Mamy :(
Niby z rodziną, niby miło, ale ciężko się powstrzymać od łez...

Pamiętam zeszłoroczne święta. Też były inne. W zeszłym roku, w czerwcu zmarła moja babcia, u której zawsze odbywały się święta, więc tym razem Mama z moją pomocą urządzała Wigilię u nas. Po raz pierwszy w małym, rodzinnym gronie. 
Pamiętam nasze rozmowy podczas krzątania się w kuchni. Ja młoda buntowniczka nielubiąca świąt starałam się Mamie wytłumaczyć jak sztuczne wydaje mi się być składanie życzeń przy łamaniu się opłatkiem. Na co przy Wigilii usłyszałam słowa, które bardzo zapadły mi w pamięć. Mama trzymając opłatek w rękach powiedziała: "to są szczere życzenia, z głębi serca..." 
Pierwszego dnia świąt  zrobiła po raz pierwszy, i jak się później okazało po raz ostatni, kaczkę z jabłkami.

To były wyjątkowe święta.

0 komentarze: